Dziecię Hadesu
Deszcz bębni o parapet wystukując rytm rzewnej kołysanki.
Wiatr gwiżdże cichutko w szparach okien – jedyny towarzysz narkomanki.
A ona siedzi w kącie cicho płacząc, ściskając pustą już strzykawkę.
Zastanawia się dlaczego szatan właśnie ją wybrał na swoją zabawkę.
Nie! Przecież to ona, ona tą drogę wybrała!
Pakt z diabłem zawarła, sama siebie skazała!
W poszukiwaniu wolności w najcięższe łańcuchy zakuć się dała!
Tak bardzo chciała miłości – teraz sama została.
I nawet już modlić się nie może bo o cóż by tu prosić?
Żali i pretensji nie może do Najwyższego rościć.
Za cóż by dziękować, nie pamięta jak dawniej żyła.
Nie pamięta kogo kochała, ani kim kiedyś była.
Parę kolorowych wizji, kilka wyblakłych postaci.
Kilku umarłych poetów z narkomańskiej braci.
Psychiatryk, komisariat, dworzec centralny.
Tylko takie wspomnienia dał jej świat brutalny.
Wszystkie marzenia pragnienia i życie.
Wszystko zabrał narkotyk dając na pokrycie,
Tylko obłudne uczucie spokoju i radości.
Nikt już jej nie odwiedzi nikt się o nią nie troszczy.
Jako pocieszenie dostała szydercze spojrzenia zwykłych ludzi,
„Patrzcie to ta ćpunka co ludzką rasę swoim istnieniem brudzi”
Puści się z każdym za parę dolarów.
Nędzne życie odda za działkę towaru.”
Dziecię Hadesu, córka wszechpotężnej Heroiny.
Zewsząd narażona na rozpacz ból i kpiny.
A jedyne czego pragnie to stanąć wreszcie u bram nieba.
Ciii...już po wszystkim, przestań płakać, Hery ci już nie trzeba.
pisarka ;)
|