martwy czas
wezbrała rzeka przerażenia
obojętnością ludzkiej duszy
w spienionym nurcie bezsilności
o kamień serce moje kruszy
Wrażliwość przyodziała w zbroję
ciężkim orężem przemówiła
I w takim stanie mnie unosząc
na pustym brzegu porzuciła
I balansuje jak na linie
nad tą wezbraną mętną wodą
jeszcze próbując cucić życie
jeszcze próbując złapać młodość
finezka
|