Na wieczność
Podniosła się z martwej podłogi
kroplami żalu zmoczyła usta
Patrzyła tylko w jedną stronę
przerażająca oczu pustka
Sznur zawiązanych westchnień
na szyi dyndał jej smutny
Ostatni gwóźdź wbił jej w serce
i zamknął wieko do trumny
Uniosła ból nad to wszystko
by oddech wrócił na ziemię
chciała ratować swą przyszłość
lecz czarny kot drogę przebiegł
Mocniej ścisnęła dłonie
i pchnięta w ostateczność
z drżeniem niewinnych powiek
odeszła stąd na wieczność
.......
Drogą ukojenia
podróż w światła stronę
do bram przebaczenia
gdzie nie sięga człowiek
finezka
|