ballada o nadziei

w górskim potoku smutek płynie
wylany łzami błekit oczu
wieści roznosi o dziewczynie
siedzącej na skalistym zboczu

uschnięte kwiaty ma we włosach
w warkocze z żalu zaplecione
w zwiewnej sukience,całkiem bosa
trudem dni pomarszone dłonie

Wpatrzona w mały punkt na niebie
który wiruje boskim rytmem
ostatnie chce z nim oddać tchnienie
opaść jesiennym życia liściem

Jedna nadziei myśl ją trzyma
w otchłań zanurzyć nie pozwala
most nad przepaścią z gwiazd uwiła
i wielkim wozem podjechała

Z piór białych strzelił rączy anioł
aż się rozbłysło całe szczęście
z sercem na dłoni stanął za nią
i nowe jej odnalazł miejsce

Scieżkę do domu mchem wyścielił
by bosych stóp nie ranić marszem
obiecał skrzydłem się podzielić
gdy gdzieś w pół drogi znów upadnie

Wyśpiewał hymn na cześć istnienia
ptakiem zatańczył nad jej głową
siłą nakarmił przebaczenia
i podarował drugą młodość

Nigdy nadziei nie trać z oczu
Z myśli przenigdy nie wyrzekaj
byś siedząc kiedyś na tym zboczu
anioła swego się doczekał


finezka

Średnia ocena: 10
Kategoria: Życie Data dodania 2008-08-27 23:29
Komentarz autora:
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < finezka > < wiersze >
iwo | 2008-08-28 20:20 |
ślicznie czekam na kolejne ballady
alicja | 2008-08-28 13:28 |
finezyjnie uplotłaś słowami tą balladę czarująca
martino | 2008-08-28 13:19 |
Pieknie!!!
Brak komentarzy
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się