Spełnienie
O zmierzchu zjawił się u mnie
lśniąc blaskiem pożądania
w spojrzeniu niosąc przecudne
kochanków gorące wyznania
nieśmiałość głębię tworzyła
brnęłam w nią z rozkoszą
z ust milczenie strącając
w zachwycie zwiewnie unosząc
tak wirowaliśmy w tańcu
nocnej namietności
w nieprzerwanych dźwiękach
miłosnej młodości
wzrok przenikliwie prowadził
bez opamiętania
ciał płomiennych pragnienia
nie do okiełznania
Noc się roziskrzyła
gwiaździstym spełnieniem
świtem rosy spłynęła
sennie ściszając drżenie
splecioną nagość ciała
w miękkość złożyła ramion
namiętnych ust czerwienią
gdzieniegdzie muskając
finezka
|