Taniec
Zbyt ciężkim krokiem taniec płynie
więc wybacz proszę że brak siły
że przez ostatnią balu chwilę
nic już z mym sercem nie uczynił
spóźniony powiew gdzieś za oknem
na pordzewiałym parapecie
zostawił tylko ślady mokre
i czasu pręgi na mym grzbiecie
więc bez warkotu myśli błędnych
pośpiechu słów bijących trwogą
w ton dźwięków aksamitnie miękkich
ubierz na koniec naszą młodość
i delikatnym światła brzmieniem
kształt nienazwany nadaj chwili
poprowadź dusz zmęczone cienie
tam gdzieśmy jeszcze nie tańczyli
finezka
|