przedpiekle
wyrosłam na poddaszu wpatrzona
w płonący zegar kiedy wskazówki
przemieszczały się lewoskrętnie
w prawą stronę
(szkoda że zatrzaśnięte drzwi
nigdy nie szukały klucza)
dorastałam w zawieszeniu na piętrze
a niebo szukało moich stóp pośród
woskowych postaci zapowietrzonych
między piórami bezdrożnej jaskółki
(tyle że dopiero jutro miałam się urodzić)
żyłam na parterze za maską
wschodu (jedynie z nazwy)
wpuszczając mydlane bańki
przez okno gdy cały świat lewitując
przeleciał pode mną
(bo w Limbo umieram
tylko na pokaz)
bzdura
|