Na szali
A na dnie morza - optymista
niepoprawną wiarą taflę przedziera
choć chwile jego już policzone
myślami z nieprawdą zadziera
swych sił nie skąpi mój optymista
aż mu baterie wysiądą zupełnie
policzki nastawia jak najwierniejszy
byle tak dalej byle kompletnie
jest w tym szaleństwa źdźbło i szczypta wariactwa
opętanym biegiem nie uratuje przecież świata
zło pozostanie tu na tej ziemi
by z równowagi nie wyprowadzić
by obiektywizm był zachowany
sądów sprawiedliwie niezależnej wagi
Yenna
|