spotkanie
mgnienie chwili
pocałunku oblizanego ze słodkości
samowar przywieziony
z wycieczki już nie parzy herbaty
spodnica w kratę za szczupła w pasie
strach na wróble tak samo elegancki
kapeluszem zamiata
rżysko obcięte na jeża
a las
las zawsze pachniał malinami
może wspomnień nie warte
robaki zjadane na pokaz
podrapane ręce co wcale nie bolały
dawno mnie tu nie było
westwalia
|