Buntowniczka...

Trampki czarne

i sznurówek biel surowa,

szybkie kroki,rytm gwałtowny

wystukują na chodniku.

Bo poczucie szczęścia marne

dziś zgasiły gniewne słowa.

Grymas ust twych tak wymowny,

łez wylejesz w noc bez liku.



Pochylona nisko głowa,

opuszczone masz ramiona,

w krtani dławi suche łkanie.

Nie pozwalasz przejść mu w krzyk.

Zacząć chciałabyś od nowa,

strach,nienawiść,ból pokonać.

Jednak wiesz,że nie jest w stanie

żaden sprawić cud,by znikł.



Mokre otrzyj swoje oczy,

podnieś głowę,prosto stań.

Jesteś silna,i wiem o tym,

że choć nie raz się potoczy

łza bezsiły i głos łkań,

nie połamie kręgosłupa

twojej duszy żaden drań.



Przyjmiesz ciosów ile zdołasz,

zawsze wstaniesz,jeśli padniesz

i uśmiechniesz się ze wzgardą.

Spojrzeć w oczy mu podołasz,

i świadomie,i odważnie

w gębę spluniesz mu z pogardą.

Niezłomnością bydlę złamiesz.






Wszelkie prawa zastrzeżone. Rozpowszechnianie i kopiowanie całości lub części niniejszej publikacji, oraz wprowadzanie jakichkolwiek zmian jest zabronione bez pisemnej zgody autora. Zabrania się jej publicznego udostępniania w Internecie w myśl praw autorskich zawartych w
Dz.U. 2006 nr 90 poz. 631.


rudaraija

Średnia ocena: 7
Kategoria: Życie Data dodania 2008-12-01 00:19
Komentarz autora:
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < rudaraija > < wiersze >
Envious | 2008-12-01 16:08 |
Temat wydał mi się dziwnie znajomy :) Jasny przekaz, ładnie napisane... Pozdrawiam :)
Brak komentarzy
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się