Skarby...
W oczach barwy czekolady
z iskrą kpiny,z błyskiem swady
odnalazła zabłąkane
dawno temu zapomniane
echa,których brakowało
by się częściej uśmiechała
twarz jej blada,co niemało
masek różnych już poznała.
Rozjaśniały się źrenice,
uśmiech iskrzył okolice,
gdzie się nigdy nie zdarzało
by pojawił się nieśmiało.
Każda taka chwila cenna
jak brylanty w naszyjniku.
Wartość była ich niezmienna.
Chciała chwil tych mieć bez liku.
Jak to bywa z klejnotami
blask ich niejednego mami.
W czekoladzie z truskawkami
jest jedyna jej pociecha.
W dal odeszły mroczne echa...
Wszelkie prawa zastrzeżone. Rozpowszechnianie i kopiowanie całości lub części niniejszej publikacji, oraz wprowadzanie jakichkolwiek zmian jest zabronione bez pisemnej zgody autora. Zabrania się jej publicznego udostępniania w Internecie w myśl praw autorskich zawartych w
Dz.U. 2006 nr 90 poz. 631.
rudaraija
|