Pół cadaver

Posłuchajcie bracia miła! Całkiem dzień ładny!
Rychło z wiernym przyjacielem zdążyłem na spacer!
Czas uleciał jak filistra zamysł solenny,
wróciłem jak zmachlejdezowany cadaver...


Nadobnym łąkom się rzewnie przypatrywałem
myśli podniecone, łzy zabrały się w oczach
...
ale się cofnęły, piewcę z duszy wyrzuciłem;
śmieci zwalone gniotły się na rokit korzeniach


Wyszedłszy myślami dalej, w ogród bajkowy
...
wracam na ojczyzny łono, nakarmić świadomość
plugawstwami ciarachów, paskudnej ich zmowy!
Krzyk pawi in spe, pozostało tylko kwilić


...
bez nadzieji docieram w domowe pielesze
ukradkiem przez lewe ramię zerkam na psie budy
dystrakcja łapie me serce od spodu w kleszcze
jadu ludzkich poczynań bez prywacji chluby,
jak zmachlejdezowany cadaver...wróciłem


Borkoś

Średnia ocena: 6
Kategoria: Życie Data dodania 2005-11-09 10:57
Komentarz autora:
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < Borkoś > < wiersze >
hakaan | 2005-11-10 13:04 |
Godny poprawek, tematyka jak najbardziej :) pozdrawiam Michale
Brak komentarzy
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się