Pół cadaver
Posłuchajcie bracia miła! Całkiem dzień ładny!
Rychło z wiernym przyjacielem zdążyłem na spacer!
Czas uleciał jak filistra zamysł solenny,
wróciłem jak zmachlejdezowany cadaver...
Nadobnym łąkom się rzewnie przypatrywałem
myśli podniecone, łzy zabrały się w oczach
...
ale się cofnęły, piewcę z duszy wyrzuciłem;
śmieci zwalone gniotły się na rokit korzeniach
Wyszedłszy myślami dalej, w ogród bajkowy
...
wracam na ojczyzny łono, nakarmić świadomość
plugawstwami ciarachów, paskudnej ich zmowy!
Krzyk pawi in spe, pozostało tylko kwilić
...
bez nadzieji docieram w domowe pielesze
ukradkiem przez lewe ramię zerkam na psie budy
dystrakcja łapie me serce od spodu w kleszcze
jadu ludzkich poczynań bez prywacji chluby,
jak zmachlejdezowany cadaver...wróciłem
Borkoś
|