Dwanascie ich bylo
I jeszcze jedno tak ogólnikiem,
Bo o tym już zawsze pomyślć chciałem,
To co nas dręczy co bije patykiem,
Dwanascie pręgów to już ich zawsze miałem.
I każdy z was jakby się nie spojrzyc,
Od wieków blizny na duszy swej ma,
I tu ma teoria, chcę się w niej pogrążyć,
Problem pokonasz, się drugi zradza.
Dwanascie ich było i będzie na wieki,
To sraczka, to praca, to szkoła, to dom,
A na tym domie pewnie hipoteki,
Dwanascie problemów niby to nie grom.
Bywaja malutkie że aż trudno dostrzec,
Schowane po kątach lub pod kanapą,
A czasem się zwalą nikt nie zdoła ostrzec,
Olbrzymy co cięża, sie śmieją i sapią.
Możliwe że powiesz mi całkiem otwarcie,
Ty masz problemy ?, chłopie co ty znasz ?
Ja wspieram was, czekam też na wsparcie,
Bo nieraz i mnie coś udeży w twarz.
I zwali mnie bez pardon na kolana,
Dwanascie potworów co szyrdzą i klną,
Była to walka niegdyź rozpętana,
Dziś ciagną za nogi w głęboką toń brną.
hektor
|