Taka sobie historia

Na podwórku z puchu pierza
wydobywa woń nieświerza
to te pchełki co się kryją
te brudaski się nie myją
jak piłeczki skaczą tu,tam
pchlich poszukują w pierzu dam
dalej kaczki kaczym krokiem
omijają konia bokiem
idą w stawie szukać rzęsy
połkną tego całe kęsy
a w południe wśród buraków
pęk czerwonych polnych maków
i modraków rozżalenia
tam zbawczego szukać cienia
koń już łypnoł jednym okiem
i przesadził kaczki skokiem
tam daleko w skraju lasu
masa kończyn urodzaju
w lesie cisza błogo spała
lecz na nogi się zerwała
co tak tętni misia pyta
ten ze złości szczęką zgrzyta
sen przerwany nie w humorze
na śniadanie spożyć może
lecz rozeszło się po kościach
bo nieładnie tak przy gościach
zgrzytać,parskać,pluć i gdakać
za to tańczyć,śpiewać,skakać
w głowach różne brzmią ekscesy
trza zawitać więc do messy
spokój zapanuje w ulu
pozbędziemy się więc bólu
każdy wszak swoje miejsce zna
i do niego bezbłędnie gna
człek też z tym niedługo zwleka
rozpoznaje dom z daleka
tam obiadek smaczny stoi
głodny brzuszek czymś napoi
lubej pysznym kapuśniaczkiem
na deserek fest buziaczkiem
tak się kończy tej histori
myśl prawdziwa,też teori
czaru maluteńka chwilka
mogło by być.....zwrotek kilka.


Piła 13.12.2008r.


Słoneczko

Średnia ocena: 10
Kategoria: Inne Data dodania 2008-12-14 00:57
Komentarz autora:
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < Słoneczko > < wiersze >
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się