Miłość jak narkotyk

Żyje w iluzji dzień po dniu z rozmysłem oszukując siebie.
Zwodzę zmysły wmawiając sobie, że nie potrzebuje ciebie.
Mam tysiące masek, tysiące różnych twarzy.
I nie wiem czy potrafię uczuciem kogoś poza sobą obdarzyć?
Jestem taka bezbronna w swej bezduszności.
Tak wyrachowana w okazywaniu fałszywej miłości.
I nie wiem czy chce byś nadał mi jakiekolwiek imię ?
Lepiej pozostać bezimienną, przecież i tak od własnego miecza zginę.
Idź precz! Jesteś zbyt niewinny by zostać moją kolejną ofiarą!
Nie mogę oddać głos memu sumieniu, samą siebie obarczyć karą!
Błagam, nie zapamiętuj mojej twarzy, nikt mi nie może być przyjacielem!
Jesteś taki słodki i naiwny, ale nie zdołasz zostać mym wybawieniem.
A jednak cię kocham, to pierwsza z mąk przypadających mi w udziale.
Na próżno skrawki mego człowieczeństwa w ogniu piekła pale!
Na próżno powtarzam dekalog szatana!
Uciekaj! Ta miłość jest mi zakazana!
Jaką będę służebnicą diabła, gdy pokocham człowieka?!
Moja dusza przed gniewem Boga i szatana nie może jednocześnie uciekać!
Uosabiam całe zło świata, źli ludzie nie kochają,
Nie pragną, nie pocieszają i nie pożądają!
Zdeptałam i zmieszałam z błotem wielu niewinnych ludzi.
Odejdź! Żyj i głoś prawdę! Nie mogę cię swoim złem brudzić!
Błagam odejdź nim zapamiętam twoje piękne słowa!
Póki wciąż jestem okrutniejsza niż czarna wdowa.
Nic dobrego nigdy nie spotka cię u mojego boku!
Przestań, tak na mnie patrzeć, nie potrafię nienawidzić twego wzroku!
Przeklinam każde kłamstwo, które jak mantrę powtarzałam,
Każdy grzech i każdą egzekucje jaką wykonałam!
Za to zaburzenie czasoprzestrzeni, za to, że się w tobie zakochałam!
Postradałam zmysły łamiąc przysięgę jaką szatanowi składałam!
Boję się jego zemsty lecz jeszcze bardziej boję się samotności.
I to właśnie sprawia, że oddaję się w twoje ramiona, w wir namiętności.
Straszliwa będzie cena mojego zapomnienia!
Tortury ciała, niewyobrażalne mojej duszy cierpienia!
Chce wierzyć we wszystkie kłamstwa, które do ucha szepczesz mi bez liku!
W otchłaniach piekieł będę myślała o twoim pocałunku i dotyku!
A ty w szeregach aniołów wspomnij nadane mi przez ciebie imię.
Bym miała pewność, że choć pamięć o mnie nie zaginie.
Bo ja dla ciebie, pakt z diabłem złamałam, na wieczne męki siebie skazałam,
Wiec daj mi wszystko to czego od zawsze tak bardzo chciałam!
Dotknij pocałuj mnie, podziel się ze mną swoim marzeniem i dniem!
I tak nasze życie jest tylko krótkim pięknym snem!
Tak bardzo pragnę twojej miłości, twojego dotyku!
Daj mi ją słodki aniele, mój słodki narkotyku!









pisarka ;)

Średnia ocena: 10
Kategoria: Miłosne Data dodania 2008-12-30 15:32
Komentarz autora:
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < pisarka ;) > < wiersze >
margo_go | 2009-01-13 18:27 |
Wiesz, przeżywałam to samo swego czasu. Nieobce jest mi to uczucie i czytając twój wiersz przypomniałam sobie tę gorycz ...Brrr, na szczęście czas goi rany!
Brak komentarzy
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się