moj ulubiony poeto
garsciami sypiesz wiersze zamaszyste
na te wczorajsze madonny
a one pija swoj spokoj i herbatniki z mlekiem
calujac wnuki w policzki nadete
na serwetkach bialych
wyspomnienia jak wiersze
a w karczmie spiew meski i twardy
odstrasza sen z powieki
ksiezyc pod stolem taki banalny
jak cholera
buczy w butelke poemat
westwalia
|