Myśli od...Boga
Przyczłapałem się do domu
nie będę ukrywał nikomu
miałem troszeczkę w czubie
nie za dużo,tak jak lubie
i nie to jest najważniejsze
grzechy to są mniej ważniejsze
Mam na myśli,inne niesnaski
od Bałtyku aż do Nebraski
z żoną języka plamy
jakby się dziś nie znamy
kochamy się nie od dziś szalenie
dzieli nas języka...nieporozumienie
Ona myśli nie kocha
on mówi,co za focha
i tak czas spala poezję
uczuć litanii Malezję
ale zło czasem trąci
myśli logiki,umysłu mąci
Otrząsnij sie pareczko droga
wszystko zależy od Boga
on drogi jest drogowskazem
uczuć miłości rozkazem
ucz się od Niego,Bożego słowa
żyj jakby od nowa...
Kocham szepnij,chociaż smutno
może odpowie nie dziś a jutro
może nie usłyszy od razu
kierunku wskazówki drogowskazu
uwierz...że drogi nie biegną prostą
skręcają nieraz załamań ripostą
Uwierz,że kocham straszliwie,szalenie
jak mam innaczej powiedzieć;
życia mojego pragnienie.
Piła 20.01.2009r.
Słoneczko
|