Jestem już martwy...
Umysł się pląta i kręci w koło
szuka w pamięci,puka się w czoło
rozdrożem wędruje gdzie światła ciało
co drogę wskazywało mu śmiało
Przez otchłań wieczności całą
lat już minionych niemałą
jesteś jak drzewo bez liści,żałosny
jak ktoś,kogo spotkał zawód miłosny
I szumią tylko cichutko drzewa
smutna ich pieśń delkatnie rozbrzmiewa
krew w żyłach od tego zastyga
jak wyciągnięta z wody ostryga
O wielki,wszechmocny Boże...
lecz cóż On! dzisiaj ci pomoże
gdy szaty twoje w kiru żałobie
choć myśli są blisko przy Tobie
kochane twoje najsłodsze wnuczki
gdzie? przyszłe pokoleń prawnuczki?
On rozdartym sercem umiera
ciemność na wskroś duszę pożera
i nic a nic się nie odzywa
wisi już nad nim ciężka pokrywa
Widać już w dali rajskie ogrody
i ogniem piekielnym palące się grody
tak życie przemija odwiecznie
rozgrzeszenie mu dajcie koniecznie
By mógł w spokoju duszy i ciała
by ludzkość cała wiedziała
ktoś odchodzi w drogę daleką
progu ostatniego przekroczyć rzeką.
Piła 23.01.2009r.
Słoneczko
|