Sen
Było jak we śnie, wszystko poukładane,
Drobne smutki, drobne żale zapomniane.
Głębokie urazy wciąż nieuleczone,
Kiedyś bym powiedział, że tonę, tonę, tonę…
Lecz było jak we śnie…
Wszystko było nieważne jak cegła w wielkim murze,
Którą murarz ujrzał pękniętą mówiąc: „Cały mur zburzę”.
Słowo ciałem się stało i mur padł na ziemię,
Cegły nie były już cegłami, były jak głuche kamienie.
Lecz było jak we śnie…
Ludzie kochając miłością ranili
Myśląc, że na wyżyny się wzbili.
Uczuciem niezłomnie atakowali,
Zamiast dawać wciąż tylko brali.
Lecz było jak we śnie…
Niesprawiedliwość nagrody rozdawała,
Mimo niesławy, rozgłos zdobywała.
Była wszędzie i nigdzie zarazem,
Była nicością, ślepym malarzem.
Lecz było jak we śnie…
Kłamstwo również się nie chowało
I jak niesprawiedliwość w głowach ciągle grało.
Zdarta płyta winylowa się nie zacinała,
Z taktem, czy bez taktu pierwsze miejsce miała.
Lecz było jak we śnie…
Smutki i żale nie zostały zapomniane,
Odwiecznym złem świata napiętnowane
Zachowywały się jak mag rzucający czar,
A ten sen nie był snem… był to koszmar…
Hałwa
|