delikt
Coraz większymi krokami zbliża się dzień,
w którym twa skroń spotka się z trzymaną przeze mnie strzelbą.
Wyciągnę ją nagle zza połów płaszcza,
będzie pięknie lśnić w słońcu.
Potem nasycę się Twym przerażeniem,
a mówić będą jedynie moje oczy.
Z uśmiechem wymalowanym na ustach
wsłucham się w Twój histeryczny chichot i prośby błagalne.
Nie zakleję Ci ust,
chcę napawać się tą chwilą.
Spróbujesz uciec, lecz nie masz szans.
Zbyt długo to planowałam,
Za dużo nad tym myślałam.
Każdy szczegół jest dopracowany.
Uniosę mauzer powoli,
Jego chłód wzbudzi u Ciebie dreszcze.
Spojrzymy sobie głęboko w oczy
I wystrzelę...
delusion
|