Pociąg Życie

Siedzę w pędzącym pociągu
brnie niezmordowanie
Nie wiadomo na jakiej
stacji kolejnej stanie
Obok mnie ludzie
na miejscach
mówili, śmiali
się jedli
wciąż zmieniający
się w twarzach
na różnych stacjach wysiedli
Pamiętam ich wielu
i tych smutnych, cierpiących
zaczytanych w książkach
w nałogach się lubujących
Tych co nie chcieli wysiadać
trzymali się drzwi opornie
kłócili się z zawiadowcą
bez celowo, niepokornie
Inni szli ze spokojem
zostawiając swe zbytki
ścinki, papierki
świecidełka
nic nie znaczące nieużytki
Młode kobiety, mężczyźni
staruszkowie z laskami
szykowali się do drogi
między kolejnymi stacjami
Były ich setki, tysiące
podane w pośpiechu
ręce, słowa wielkiej chwały
lub twarz skrzywiona w udręce
Miejsca obok mnie
zmieniały się wraz
z mym ciałem
tak teraz gdy siedzę podparty
jak wtedy gdy jeszcze stałem
Teraz już moja kolej
słyszę głos konduktora
podpieram się laską
wstaję
moja stacja
już pora...



Walentynka

Średnia ocena: 10
Kategoria: Inne Data dodania 2009-03-17 18:23
Komentarz autora:
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < Walentynka > wiersze >
vanitas | 2013-03-25 13:46 |
Zgadzam się, ciekawy wiersz, interesująca metafora życia - pociągu
Lu23 | 2009-03-19 12:01 |
bardzo ciekawy:) pozdrawiam.
Brak komentarzy
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się