Noc w szpitalu



połamane słowa z oddali
uspokajają myśli
pozwalają widzieć
w ciemności czas zmęczony
na pomarszczonej pościeli

oczekuje na głos aksamitny
kojący smutek rozsiadły
w płonących piersiach

elektroniczne wskazówki
spacerują mdłym deptakiem
odmierzając chwile
tak wiele znaczące

za oknami życie tańczy
pośród drzew z wiatrem
w parze w szyby puka
wyciągniętymi ramionami
zaprasza do walca

patrzę źrenicami kota
może uniknę śmierci
wtulonej w biel ścian
wypełnionych ciszą

alarm na korytarzu zrywał
kaszmirowy dotyk wyobraźni
oczy ujrzały spełnienie o poranku
tego co było snem i wiatr
który zatrzymał marzenia

( 1989 )


topor

Średnia ocena: 10
Kategoria: Życie Data dodania 2009-03-26 21:02
Komentarz autora:
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < topor > < wiersze >
szmaragd | 2016-01-22 14:10 |
Piękny życiowy wiersz
Michi | 2013-03-21 09:43 |
Wstrząsający, mialam cierki na plecach. Naprawdę mocny wiersz.
bozka | 2009-03-28 19:55 |
smutny wiersz ale piękny:))
dziadek | 2009-03-27 12:48 |
Przejmujący wiersz .
czekoladoholiczka | 2009-03-26 21:21 |
Pieknie piszesz. I tak jakby to nie wymagalo od Ciebie zadnego wysilku . Jakby slowa wrecz same sie ukladaly w wersy...
Brak komentarzy
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się