Noc w szpitalu
połamane słowa z oddali
uspokajają myśli
pozwalają widzieć
w ciemności czas zmęczony
na pomarszczonej pościeli
oczekuje na głos aksamitny
kojący smutek rozsiadły
w płonących piersiach
elektroniczne wskazówki
spacerują mdłym deptakiem
odmierzając chwile
tak wiele znaczące
za oknami życie tańczy
pośród drzew z wiatrem
w parze w szyby puka
wyciągniętymi ramionami
zaprasza do walca
patrzę źrenicami kota
może uniknę śmierci
wtulonej w biel ścian
wypełnionych ciszą
alarm na korytarzu zrywał
kaszmirowy dotyk wyobraźni
oczy ujrzały spełnienie o poranku
tego co było snem i wiatr
który zatrzymał marzenia
( 1989 )
topor
|