opowieść o Muńku Barmanie

poranek zaczyna się po obiedzie
Muniek do baru mlecznego jedzie
Halinka mu pomidorowej zupy nakłada
nigdy dosyć u Halinki pomidorowego obiada
Muniek wsiada do wozu, pędzi do domu
by przed osiemnastą wejść do salonu
zasiąść w fotelu, obejrzeć wiadomości
i dalej podążyć do salonu piękności
tam Muniek czesze się i z uwagą myje
na depilacji woskiem bez przerw wyje
potem prosto do pracy Muniek się wlecze
i znów Muniek biedny wstanie po obiedzie!

zaczyna się robota, jeszcze spokojnie
lecz Muniek drży już mimowolnie
'zaraz się zacznie' myśli przerażony
i pod blatem Muniek chowa się skulony
słychać pierwsze głosy, czas wychodzić
Muniek czystą zaczyna już dla gości chłodzić
drudzy, trzeci i w końcu z tysiąc zapełnia bar
tutaj za zachowanie nie ma kar
Muniek podaje coraz więcej czystej
mózg wysyła fale 'natychmiast stąd pryskaj!'
Muniek nie uciekł, twardy jest
pokazał zadłużonemu znany nam gest
Dłużniak czerwony, sięga za kurtkę
wyciąga rewolwer i wystrzela kulkę
Muniek upada, Muniek krwawi
Muniek coś mówi, krwią się udławił
Muniek zastyga, Muniek umiera
i tak skończyła się Muńka kariera.


elanor

Średnia ocena: 10
Kategoria: Życie Data dodania 2009-04-09 20:08
Komentarz autora:
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < elanor > < wiersze >
Lu23 | 2009-04-10 19:34 |
ponownie na plus
Brak komentarzy
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się