Droga życiowa
Krzyż na mojej drodze leży. Czy go podniosę, czy szerokim łukiem ominę?
Czy zdołam udźwignąć swoją winę?
Czy drogę usłaną różami wybiorę? Czy w największe wejdę ciernie?
Bym mógł Ci służyć wiernie.
Schylam się powoli, by nieść ten ciężar w życia męce,
choć nie jest łatwo i bolą ręce,
to nie ugnę się, choćbym miał upaść nie trzy razy, a trzy tysiące.
I choćby skórę paliło mi słońce.
A wraz z kolejnym upadkiem silniejszym będzie me serce i dusza,
która tak bardzo ciało me do walki zmusza.
I za każdym razem wstanę i dalej ruszę bo wiara, nadzieja i miłość sił mi dodadzą
i bezpiecznie do końca tej drogi doprowadzą.
A tam znajdę grób, przy którym spocznę i głowę pochylę w pokorze,
lecz krzyża mego na bok nie odłożę...
Bo teraz z Tobą lżej go nieść.
Lu23
|