no chodź...
No chodź,
Podejdź do mnie blisko.
I szepnij do ucha:
''Twój koniec pędzi szybko''.
A potem wbij mi w plecy widelec
I kręć nim
Póki nie połamie żeber.
Ja będę stać nieruchomo.
Nie pisnę nic słowa.
Nie wrzasnę po pomoc.
A Ty,
Ty rób co chcesz.
Możesz strzelać,
Możesz pluć,
Możesz kopać mnie.
Niechaj Twoje struny
Do gardła mi się rzucą.
Niechaj Twoje ręce
W końcu mnie uduszą.
Niechaj Twoje glany
Zadepczą mnie porządnie.
Niechaj Twoje serce
Zwymiotuje na myśl o mnie.
No podejdź tu i krzyknij mi w twarz,
Że masz dość.
Że nigdy nie chciałeś, by wyszło z tego coś.
Że źle interpretowałam każdy gest.
Że cieszysz się, iż więcej już nie ujrzysz mnie.
delusion
|