no chodź...

No chodź,
Podejdź do mnie blisko.
I szepnij do ucha:
''Twój koniec pędzi szybko''.

A potem wbij mi w plecy widelec
I kręć nim
Póki nie połamie żeber.

Ja będę stać nieruchomo.
Nie pisnę nic słowa.
Nie wrzasnę po pomoc.

A Ty,
Ty rób co chcesz.
Możesz strzelać,
Możesz pluć,
Możesz kopać mnie.

Niechaj Twoje struny
Do gardła mi się rzucą.
Niechaj Twoje ręce
W końcu mnie uduszą.
Niechaj Twoje glany
Zadepczą mnie porządnie.
Niechaj Twoje serce
Zwymiotuje na myśl o mnie.

No podejdź tu i krzyknij mi w twarz,
Że masz dość.
Że nigdy nie chciałeś, by wyszło z tego coś.
Że źle interpretowałam każdy gest.
Że cieszysz się, iż więcej już nie ujrzysz mnie.


delusion

Średnia ocena: - Kategoria: Inne Data dodania 2009-04-14 11:53
Komentarz autora: 10.04.2009r.
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < delusion > < wiersze >
elanor | 2009-04-29 09:57 |
ejejej. nie zmieniaj tematu. chciałam ci powiedzieć, że może wydaje się inaczej, to conajmniej połowę 'tych' wierszy nie pisałam o nikim konkretnym. no oprócz tych kilku oczywistych. nie chodzi mi o sam 'temat' tylko o to, w jaki sposób o Nim piszesz...
delusion | 2009-04-19 10:49 |
Ty jesteś akurat ostatnią osobą, która może mi prawić takie pierdoły...
delusion | 2009-04-19 10:45 |
i kto to mówi?
elanor | 2009-04-17 23:22 |
ok ok. rzeczywiście to robi się przesadne. jeden, dwa wiersze, ale ile można o Nim? uwierz mi, nie jest wart zachodu. AŁA!!
Brak komentarzy
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się