Huśtawka
A było tak blisko
Jednym bladym uśmiechem
Musnęłam cień szaty słońca.
Łaskawe przyciąganie
Zawsze daje jednak drugą szansę.
W bryzgach rozmytych żonkili
Próbuję przebłagać ciężar
I wygonić motyle z brzucha.
Uciekając przed wichrem
I plagą żarłocznych epitetów.
Chwytając okrzyki,
Radośnie, pragnące wolności.
Mechanicznie odbijam się od żwiru.
Nieważne,
Że lalki odeszły.
Bach…!
Zbieram otarte kości.
A myślałam, że wiatr wieje tylko z północy
BlackQueen
|