Rusałki

W blasku żywicznych żył
Plotę żałosne półcienie
Nad trupem świecy.

Wyliczając w omamach
Siwoszkarłatne oblicza luny
I jej kochanka.

Kując katyńskie szepty
I inne ważne szlaki.
Z daleka od Edenu.

Ze zgrozą zaglądam do garnka.
Zabrały kwiaty.
Zabrały śnieg.

Pochowam niewinne łzy
I ich sine usteczka
W całunie mrozu.

Spalę diabelskie nasiona
I inne ludowe bajki
Nie skażą już gładkiej masy.

Wśród trzaskających szczytów.
Skazanych na stos
Za bezbożną pamięć.

Rusałki są jak szczęście,
Też nie istnieją.


BlackQueen

Średnia ocena: - Kategoria: Śmierć Data dodania 2009-04-28 16:37
Komentarz autora:
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < BlackQueen > < wiersze >
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się