Ironia
Noc miała dziś dobry humor.
Nie utopiła mnie we śnie,
A klucz wyrósł na dłoni.
Nawet furtka,
Dała się obłaskawić
Bez pomocy słów.
Pochowałam szkło,
I pomodliłam się za śmierć,
By było idealnie.
Radość poszła w las,
Ironia płonie w deszczu,
A gniew w kościele.
Gdybym mogła stanąć,
Zdarłabym godność
Z ramion.
Scenarzysta mówi „tak”,
Dekoracja szumi „nie,
A reżyser naćpany kawą.
On ciągnie za sznurki
I się śmieje gdy się przewrócisz.
Może nawet robi to specjalnie.
Gdyby to było takie proste,
Nawet cierpienie
Nazwalibyśmy nudą.
BlackQueen
|