Fiolet bzów

rankiem zerwę fiolet
bzów ten rozwieszony
za oknem sypialni
pachnący zieloną
rosą zamyślonych
oczu ptaki schwytam
w dłonie nim uleci
hen melodia płocha
i zatrzymam wiosnę
za szybą na ścianie

gdy dotykam słowem
twej porannej myśli
wszystko jakieś inne
bardzo przezroczyste
może się tylko cień
odbarwia za drzewem
i opada pewnie
światło musimy być
już zimni tylko jeszcze
myśli mówią ziemni
oparte o grudę

jutro rankiem znowu
ktoś zerwie fiolet bzów
dotknie błyskiem słońca
zapatrzonych oczu
w kruchej elipsie


topor

Średnia ocena: 10
Kategoria: Życie Data dodania 2009-06-07 10:20
Komentarz autora:
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < topor > wiersze >
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się