Jak szary pył
jak pył szary dzień się sypie
gdzieś gna i wciąż kusi życie
jest jak z pianą kufel piwa
wciąga aromatem aż do dna
której z dróg dziś los będzie moim
drogowskazem i co poznam
w poplątanej głębi gwiazd kabała
płonie tajemnic mnogo barwie
szumem czerni noc się wybudza
płyną myśli po głuchej drodze
głosy odległe znajomo brzmią
raut z cieniami ma się wypełnić
kiedy przyjdzie mi odejść ze świtem
zanim wiatr roztrwoni mój ślad
zaśpiewam każdemu aby się nie smucił
by przetańczył życie na trzy pa
stój poczekaj jeszcze spieszna chwilo
zatrzymaj się chociaż jeszcze raz jeden
baw się świętuj z moim życiem
weź łyk marzeń i smakuj tan ten
topor
|