inkarnacja
widzę w podcieniach dalej noc
cisza jest coraz silniejsza
dotykiem przypomina modlitwę rękoma
matki szept pochylony czołem słyszy jak płaczę
oparty o drzewo
zagajnik nowonarodzonych już oddycha
wilgoć przejmuje od środka spojrzenie
w spokój przymierza z naturą tam
pod pozorną dezorientacją jedność
tworzy iluzje
topor
|