Rozmowa z Matką

Matko byłaś przy mnie troską, gdy
pierwszy raz ranił blask słońca.
Starłaś uśmiechem bojaźń z policzka,
pokazując czystą drogę do zapisywania
moimi śladami.

Przybrany w dorastającą szatę, błądzę
od grzechu do wyrozumiałości. Wypatruję
pomocy. Wołam. Chociaż wiem że jesteś,
zaglądam w głębiny duszy. Widzę jak stoisz,
wciąż, na skraju drogi.

O zmierzchu coraz częściej siadam obok,
opowiadam siebie, Ty błogosławisz ciszą.
Pewnie któregoś poranka zapytasz, kiedy
spiszę wiersz płynący z zatroskanych dłoni -
Niepokalana.



topor

Średnia ocena: 10
Kategoria: Inne Data dodania 2011-06-25 20:11
Komentarz autora:
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < topor > < wiersze >
topor | 2011-06-27 19:05 |
Dziękuję pięknie za komentarz. Z drugiej porady skorzystam, natomiast z pierwszej nie, bo uważam, że otrzeć można np "łzę", "pot" i podobne (...), natomiast "bojaźń? można tylko zetrzeć. Pozdrawiam serdecznie.
kazap57 | 2011-06-26 18:30 |
starłaś - może otarłaś...wyglądam pomocy - może wypatruje...bo po chwili następuje powtórzenie - zaglądam w głąb siebie...Oczywiście to tylko propozycja wiersz jest Twój. Dobrze napisany o lekkim piórze z dobrze wplecionymi metaforami.
Brak komentarzy
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się