I EL O EN KA A

bylas jak paryz jestes jak litwa
jeszcze raz skleic co przeciela brzytwa
chcialbym w momentach tych bardzo odwaznych
zapomniec pragne w momentach powaznych
to nietak mialo byc z tym naszym rozstaniem
niala byc walka potem wielkie oddanie
wygonic, przepedzic z duszy cie musze
jeszcze w kazdej mysli jestes ktora narusze
nie chce cie spotkac, widziec cie niechce
za kazdym razem szlocha me serce
zwijam sie jak w narkotycznym toku
mozliwe ze widzisz to wszystko z uboku
i myslisz, przypuszczam ze dobrze mu tak
niech sie uczy, niech cierpi, niech pozna ten smak
znalem smak i zapach, znalem farby milosci
wierze w droge co wiedzie mnie raz do godnosci


hektor

Średnia ocena: - Kategoria: Miłosne Data dodania 2009-06-09 23:40
Komentarz autora: na szczescie dawno i nieprawda
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < hektor < wiersze >
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się