I EL O EN KA A
bylas jak paryz jestes jak litwa
jeszcze raz skleic co przeciela brzytwa
chcialbym w momentach tych bardzo odwaznych
zapomniec pragne w momentach powaznych
to nietak mialo byc z tym naszym rozstaniem
niala byc walka potem wielkie oddanie
wygonic, przepedzic z duszy cie musze
jeszcze w kazdej mysli jestes ktora narusze
nie chce cie spotkac, widziec cie niechce
za kazdym razem szlocha me serce
zwijam sie jak w narkotycznym toku
mozliwe ze widzisz to wszystko z uboku
i myslisz, przypuszczam ze dobrze mu tak
niech sie uczy, niech cierpi, niech pozna ten smak
znalem smak i zapach, znalem farby milosci
wierze w droge co wiedzie mnie raz do godnosci
hektor
|