..obok krzyża ,na końcu mostu..

Po drugiej stronie spokojnej rzeki
tam obok krzyża na końcu mostu czekał
cały w miłości przybrany patrzył na ciebie w milczeniu
promienie jak słońce wydobywały się z pod stóp Jego
tak jasne i ciepłe nie oślepiały .

…..emanował miłością pokojem i nadzieją....

Stanął na drodze twojej nie potrafiłeś już iść dalej
odwiedził cie wtedy tak cudownym pachnącym latem
zaniepokojony szczęśliwie zmieniony mnie pytałeś
dlaczego przyszedł do mnie co ma to znaczyć?
Próbowałam znaleźć odpowiedź lecz

…..to ty musiałeś ją w swoim sercu odkryć....

Miesięcy parę minęło zima biała pola łąki zasypała
przyszły dni zimne smutne biło czarne
mróz tańczył po rzece rozkładając tafle srebrne
łączył smutne brzegi chcąc faunę przezimować
płatki śniegu radośnie cicho tańczyły rozjaśniając ziemię

….Jezus z krzyża przy moście miłosiernie patrzył...

Po drugiej stronie rzeki przeniosłeś się do Niego
czekał tam znowu w miejscu ci już znanym
tajemnicą owianą koszmarnym wypadkiem odszedłeś
tam przy mostku obok krzyża
w bieli lodu zimnego czerń bólu śmierci się odezwała głębokiego

….dlaczego bracie ...dlaczego...
dziś znam już odpowiedź
wiem
za późno …..


podszepty_gor

Średnia ocena: 10
Kategoria: Śmierć Data dodania 2009-09-12 08:58
Komentarz autora:
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < podszepty_gor > wiersze >
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się