na intensywnej terapi
spada życie w otchłań nieznaną
ze szpitalnej kroplówki
śmierć oparta o ścianę cierpliwie czeka
a ty Matko dokad teraz pójdziesz
taka chuda w koszulince marnej
gdzie dalej w losu poniewierkę
wybierasz się sama
już nie dasz przecież nikomu serca
w zamian za życie
taka cisza wokoło bielą sukna okryta
i łzy po policzku uciekły w popłochu
westwalia
|