Internetoholicy
Za oknem życie kwitnie
A ja w domu, przybity wybitnie
Chciałbym wyjść i czuć smak powietrza
Jednak wirtualna rzeczywistość wydaję się lepsza
Godziny przed monitorem spędzone
Potęgują wieczory osamotnione
Tu jestem kimś, mogę być każdym i niczym
Lekarzem, policjantem, pijanym leśniczym
Udawać można bez liku
Pełny jest Internet zakompleksionych samotników
Są smutni, bo nie mają przyjaciół, kolegów
Nikt ich na tej tratwie nie przyciÄ…gnie do brzegu
Kotwica głęboko, nie drgnie nawet odrobinę
Niech ktoÅ› im wreszcie odetnie tÄ™ linÄ™
Wypchnie na lÄ…d
Niech ich poniesie prÄ…d
Pokaże, jak pięknie jest tam w oddali
Gdzie monitora światło się nie pali
Tam też jest życie szydercy, okrutnicy
MieszkajÄ…cy w Internetu stolicy
Nie trzeba być pustym samotnym człowiekiem
Jednak, żeby uciec, wpław trzeba przepłynąć tę rzekę
Znajdź przyjaciela, weź go za rękę
Niech Ci pomoże, skończy udrękę
Za dużo tam jest, co zobaczyć musisz
Otwórz swe serce, w wir walki rzucisz
To co myślałeś, że nie powróci
FallOutBoy
|