Ona i on
Park, wieczór w pełni
Spotkali się młodzi, dzielni
Chwila wahania i niezręcznej ciszy,
Gdyby ktoś ich uwiecznił na fotograficznej kliszy…
Ona piękna, rozświetla drogę
On udaje, że nie zwraca uwagi na jej urodę
Myśli rozbiegane
Trafiają, jak grochem o ścianę
W jesiennym powietrzu woń,
To jej słodkich perfum ton
Niczym czerwone trunki w piwnicy
Dodają jej osobowości tajemnicy
Noc nadchodzi, dzień topnieje
Wokół pary szumią knieje
Zapach liści ekscentryczny
Stwarza nastrój romantyczny
Koniec spotkania zbliża się nieubłaganie
W głowie jedna myśl, niech czas stanie
Zatrzyma się na chwile
Doda mu otuchy, by ją przytulić czule
Czas się rozstać, iść do domu
Nie wspominać nic nikomu
Pierwsza randka, w parku
Bezcenna godzina na mym zegarku
FallOutBoy
|