Kolejny pasażer

ulecę w bezkresną przestrzeń zapomnienia
tych, których w życiu jedynie kochałem
swoją nawiną i prostą miłością,
jak liść niesiony wiatrem w czas jesienny
zniknę im z oczu w bez postaci tłumie,
bez śladu powoli wykruszę się z serca

w nich pustka jak próżnia zapełni się szybko,
a we mnie pustka ziać będzie jak czeluść,
w którą zapadnę się sam, zupełnie jak gwiazda,
gdy wypalona kończy swój żywot niczym czarna dziura -
z blasku przemienię się w ciemność

boję się tego,
boję samotności,
że mój epizod skończy się nim zaczął,
że dnia na dzień więź ta niczym lina,
przerwie się coraz to większą rozłąką,
przepali w bezkształt lichego popiołu,
którą byle podmuch rozniesie po polach

bo wolne obok miejsce,
tak jak to w tramwaju,
zapełni zupełnie ktoś inny

kolejny pasażer


Adnotacje

Średnia ocena: 10
Kategoria: Życie Data dodania 2009-10-20 14:51
Komentarz autora:
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < Adnotacje > wiersze >
floyd852 | 2011-05-23 19:53 |
Myślę, że współodczuwam to co zostało wyrażone tym wierszem. Jest wiele wersów które robią duże wrażenie. Pozdrawiam
Dead_Doll | 2009-10-29 20:57 |
A może los pamięta wszystkich pasażerów z tramwaju? ... Utwór całkiem ciekawy. Pozdrawiam.
Brak komentarzy
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się