Choroba
Od paru lat
Coś we mnie powstaje
I niszczy od środka
Powoli, ale systematycznie
Osłabia mój organizm
Nie pyta o pozwolenie
Tak po prostu wybrało mnie
Jako swój cel a moje zdanie ma za nic
Już chyba są policzone moje dni
Bo ja nie potrafię już dłużej z tym żyć
Nieraz bywa tak, że zaczynam się śmiać
By za chwilę mieć zapłakaną twarz
Wtedy zastanawiam się, dlaczego właśnie ja?
Czemu takie życie mam?
Wybucham jak wulkan, wylewam z siebie złość
Kiedyś powiem sobie dość
Już za dużo dostałam w kość
Dosięgam dna nie walczę
Już sensu brak
A to coś tylko się uśmiecha
Na chwilę słabości moją czeka
Z siebie jest dumne znowu wygrało
Kolejną osobę pokonało
Pasożyt, który zabija moje wnętrze
Nie mam już sił by walczyć z nim
Ono zawsze będzie zwycięzcą
Ja jestem tylko przekąską nędzną
Lizelotta
|