Tytułu brak, bo tak.
Stoi na stole filiżanka,
w niej kawa zimna, z wczorajszego dnia.
Kibel zapchany, klapa zajszczana.
Cicho wszędzie, pies na dywan sra.
Gazet dziesięć leży pod drzwiami,
z kranu cieknie, w lodówce pusto... do taktu.
Telewizor się przegrzał i po prostu zgasł.
A radio? Radio w poniedziałek strzeliło z kontaktu.
A oni się pieprzą w pokoju obok,
spijając żywo krew ze swoich ust.
Zdzierają ciuchy, rwą na kawałki,
rżną się, tłuką i kurwią w głos.
W pokoju obok pieprzą się ludzie,
a może zwierzęta. Tak powinno być?
I będą pieprzyć się tak jeszcze długo,
aż w okół nie zostanie nic...
Prawie jak psy...
shadow
|