Ścieżka ku końcowi…

Pierwszy promyk wśród chmur zalśnił,
Jak niegdyś wczesne przebiśniegi,
Przez niezmierzone zwały śniegu,
Wychylały się, aby dać ulgę pięknu.
Zabawny wytwór, który mimo swej błahości,
Prowadzi samą Zimę do ustąpienia miejsca.
Mimo chłodu w sercu i lodowatej powłoki,
Coś kiełkuje począwszy od duszy,
Krążąc niewidocznymi spiralkami przez żyły,
Wpada w samo źródło dobroduszności i ciepła.
Delikatnie zajmuje wszystko,
Każdą nawet najmniejszą kałużę i kropkę.
Wypędza Zimę i kłania się Wiośnie,
Daje miejsce na upust szczęścia,
Łamie blady lustrzany obraz piękna,
Niszczy wszelkie pokrętne wytwory.
Odziewa co nagie,
Ubarwia co szare,
Rozjaśnia co ciemne,
Topi wszelki lód i przynosi promyk nadziei.


Pein

Średnia ocena: - Kategoria: Inne Data dodania 2009-12-30 17:53
Komentarz autora:
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < Pein > < wiersze >
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się