Pan Jesień

Odjechała na Jesień
na brudnym koniu
fatamorgana mych uczuć,
utopia znowu.

Biedny czas,i ten los
jak ruchomy odłamek muru,
prosto w łeb
to rządzi wciąż!

Do mnie strzelają,
nie dość że zabiją
to i śmierć swoje zrobi
chłostą po słowie
i czasem ozdobi.

Nieszczęście,spada nagle
jak Pan,tak od razu
nie odwiedzaj swego dzieła
chłodem Kaukazu.


Marpouk

Średnia ocena: - Kategoria: Inne Data dodania 2010-01-17 20:06
Komentarz autora:
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < Marpouk > wiersze >
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się