szatan zaśpiewał do ostatniego tańca
ciemne korytarze labiryntu świadomości.
błądziłeś boleśnie cicho przed światem schowany.
pomocy,
szukać nie chciałeś .
skulony pośrodku ścian czterech ,
świadków szarości dni
dymu papierosów ,smutku.
samotny.
wierzyć przestałeś .anioł stróż
się zamyślił ,przegapił.
byliście we dwoje
przyszłość dziurawo czarna
(tak ją wtedy widziałeś) i ty .
Szatan
zaśpiewał do tańca (już nie prosił )
nuty wyrył w duszy twojej ,judził
poszedłeś z własnej woli.
tym razem ,
rad nie chciałeś
sam wszedłeś w jego łapy.
siebie,
podałeś się na tacy, bez walki.
dół.
ból.
pustka, beznadziei .
nikt ręki nie podał,
nie pytał a ja zawiodłam.
kiedyś,
zawsze byliśmy razem,
wspólne zabawy,rozmowy
zrozumienie ,przyjaciele .
rok nas dzielił od
tych samych dni urodzin.
Wyjechałam.
życie swoje ( wtedy )próbowałam kleić .
zapomniałam świat cały .
nie wierzyłam
w zło pęczniejące obok ciebie,
przyśpieszyłeś
życia pozostawiając dary ,
szatańskim tańcem zwątpienia poruszony
wpadłeś w śmiertelne piekielne mary.
list twój pożegnalny mnie powiadomił
wybacz,więcej nie dam rady.nie byłem samotny .
siostro , zawsze byliśmy razem
byłaś ze mną
spotkamy się po tamtej stronie
znowu jak dawniej ,
pogadamy......
podszepty_gor
|