Droga duszy
W mroku księżycowego blasku
Gdzie ptaki nocne śpiewem?
Ballad swych o smutku
Budzą cieni, istoty żywe
Rodzę się
W kropli deszczu
Co niczym łza Anioła
Spadła na ziemię grzeszną
I w naturze ludzkiej
Bez ideału, słabej
W kajdany emocji ludzkich skuta
Przez życie na śmierć mnie wydano
Czy przeżyję?
Tam minuty jak lata strachem duszą
Strach potępieniem się zwie
Jak dziecko opuszczone płaczę
Kolejny czas… mija?
W około cisza, szmer
To istnieniem życie bawi się
Zamyka mnie w tej rozłące
W labiryncie bez wyjścia?
I kusi śmiercią cielesną
A po cichu, podstępnie
Zabija, gasi…
Duszy blask, co jeszcze się pali
Pamięcią Stwórcy Boga!
Duszy, co podpalana Miłosierdziem Jego
Chodź słaba tli się jeszcze uparcie.
:Pakrew
|