Jak gwiazdy...

Jesteśmy jak gwiazdy. Świecimy na niebie
najjaśniejszym światłem, jakie tylko znamy,
gdzieś pośród przestrzeni, niedaleko siebie,
tworząc konstelacje; nigdy tacy sami.

Umieramy rankiem. Słońce nas przegania.
Zazdrości nam blasku, szarpie nieboskłony.
Ono dnia pilnuje, lecz nocy się kłania.
Odchodzimy w ciszy. Nasze są wieczory.

Żyjemy w ciemności. Mrok jest naszym domem.
W nas jest wszystka mądrość i wszystkie marzenia.
My słuchamy modlitw nigdy nie spełnionych.
My słuchamy modlitw gotowych spełnienia.

Bezgłośnie wkradamy się na firmamenty
zapanbrat z Księżycem, tarczą szczerosrebrną.
Błyszczymy jasnością, relikwie przeklęte,
tam gdzie ludzkie ręce nigdy nie dosięgną.

Nie trzeba nam wierszy, skrzydeł nie potrzeba.
Żyjemy przez wieki, wcześnie umierając.
A ty myśl życzenia, gdy spadają z nieba.
A ty myśl życzenia, gdy gwiazdy spadają...


Metis
7 III 2005


Metis87

Średnia ocena: 10
Kategoria: Inne Data dodania 2010-03-01 15:25
Komentarz autora:
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < Metis87 > < wiersze >
Nevi | 2010-03-10 20:05 |
Jak na rymowany to ten wiersz jest bardzo dobry. Naprawdę mi się podoba.
Brak komentarzy
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się