Tragizm narodu
Dziesiąty kwiecień pisze scenariusz nowy,
Choć zdaje się, że z Katyniem był gotowy:
Adoracja inteligencji swej nacji,
Co wpadła we wschodnie szpony okupacji.
Niestety! Ptaka szybującego prosto
Mgielna Pani znegowała bardzo ostro.
Swój szlaban nad grodem pod Smoleńskiem stawi
I w zarodku wszelaką inwencję dławi.
Ten całun drzewny dopełnia dzieła skrycie:
Dziewięćdziesięciu sześciu kwiata elicie
Szybko dopisuje w metryce znak zgonu,
Posyłając czwórkami do nieboskłonu.
Historia zatoczyła aktywne koło.
Katyń w swe objęcia wziął narodu czoło,
Po siedemdziesięcioletniej pauzie mitu,
O ósmej pięćdziesiąt sześć wiosny rozkwitu.
Oj losie! Jakby tamtego było mało!
Znów tragicznym wstrząsem kraju Lecha dało,
Jakby dopełnienie strasznych czasów wojny,
A przecież lot ów ptaka miał być spokojny.
Smutek, boleść, przerażenie stanu ducha:
Katyń - znakiem podwójnej tragedii bucha!
Puste krzesła ich grafikiem życia tego.
Teraz jedność ludu bólem nabrzmiałego.
(10.04.2010 r.)
tessa_stokrotka
|