z każdym świtem umieram
z każdym świtem umieram
gdy opuścić Cie muszę
patrze na Twe nagie ciało
spokojny oddech snu
cicho zamykam drzwi
by wrócić tu o zmroku
długi dzień oczekiwania
jak zombie chodzę ulicami
chłód przeszywa me ciało
nie mogąc znaleźć odrobiny ciepła
tylko ty możesz mnie ogrzać
więc czekam na noc
by z Twoim moje złączyć ciało
każdego dnia umieram o świcie
by odrodzić się jak feniks
nocą ...w ogniu pożądania
(2003)
Adamo70
|