Nie-Wielki
Może wreszcie zasnę,
Jutro wielki dzień!
Nie taki zwyczajny jak poprzednie.
Mimo, że każdy nowy dzień jest inny,
Bo niesie coś potencjalnie magicznego,
Reszta jest przez przeszłość pozbawiona barwy.
Wciąż czekam na ten niekonwencjonalny dzień,
Gdy coś w moim życiu się odwróci.
W końcu zasnę,
A jak nie to zawsze zostają próby.
Obraz księżyca mnie przeraża,
Wielka pustka o mdłym świetle,
Miejsce cierpień i wygnań.
Słone w smaku niczym łzy, promienie,
Przeszywają szarą firankę,
Siadają powoli na krześle koło łóżka,
Niektóre tańczą dowcipnie na suficie.
Pierwsza próba nieudana,
Nie zasnąłem,
Moje myśli kłębią się w jednym kierunku.
Próba druga,
Znowu to samo,
Stres jest zbyt wielki aby opanować go w chwilę,
Na barki opada ciężar dnia.
Trzecia próba,
Na pewno nie zasnę.
Nie jestem w stanie poddać się Morfeuszowi,
Niby wystarczy odrzucić złe myśli na bok,
Jednak wkroczenie w następny dzień wymaga nieludzkiej odwagi.
Pein
|