Poranek

Siedzę na oknie i patrzę na poranny świat,
Nie ma nawet szóstej.
Samochód sennym tempem prze uliczką,
W powietrzu czuć deszcz.
Gdzieś w oddali słychać jadący pociąg,
A ludzie jakby w transie, maszerują w sobie wiadomym kierunku.
Niby jest to normalne, rutynowe wydarzenie,
Jednak można zaobserwować w tym coś niezwykłego,
Swoista inność, której nie można przeoczyć.
Ptaki śpiewają powoli,
Ludzie tupią do taktu,
A samochód i pociąg dają akompaniament dla całości.
Grają wiele melodii,
To taki plenerowy duet matki natury i człowieka,
Koncert, który trwa wiecznie.


Pein

Średnia ocena: 6
Kategoria: Inne Data dodania 2010-05-28 23:07
Komentarz autora:
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < Pein > < wiersze >
wezdiw | 2010-05-30 13:56 |
Bardzo podoba mi się ostatnich 6 wersów ;)Niestety wcześniejsza część zbyt opisowa.
Brak komentarzy
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się