pokolenia całe w nutach
w garderobie maski wiszą na ścianach można wybierać
za chwilę kurtyna pójdzie w górę
trema stara towarzyszka setki z herbatą
dygoce z nieprzygotowania
pierwszą wersję rozwaliła nagła odsłona
wszędzie dym dyrygent wart bicia w mordę
teksty jak zwykle dobre tylko aktorzy pachołki
gasną światła rampy
widowisko zjaw nie potrzebuje garderoby
mówisz że muzyka jest zupelnie dowolną interpretacją ucha
można grać chopina i sluchać przyśpiewek ludu
dziewkę chożą jak krew z mlekiem ogladać
na obrazach artysty od kolorów i folkloru
kamienna muza rozwiane ma włosy na park i aleje
jest taka pieśń wieczorna o nieprzemijaniu
najpiękniej jednak grana na skrzypkach
westwalia
|